— Słabe skrzydełka nie wystarczą chęci....
Ach zbierz twe siły nim wicher zakręci,
Wracaj w gniazdeczko nim zastygnie jeszcze,
Ja cię przy sercu... chcesz, w sercu umieszczę.
„Ja igram z wichrem!“
— On ciebie pochłonie.
„Gwiazdy dosięgnę!“
— Tam już nie osłonię.
„Hej w górę, w górę!“
— O Boże, o Boże!
„O Matko moja! Ja będę przy niebie!
„Przy jasném niebie... Ja niebo otworzę!“
— Ach dziecie, dziecie! Ocknij się w obłędzie!
Zlituj się, zlituj, modlę się do ciebie!
„Daremnie Matko, nie wstrzymam się w pędzie,
„Ale raz tylko przemknę się po niebie!“
— Spadniesz nieboże a mnie już nie będzie.
Nie płaczcie, serca silniejsza potęga
Od was porywa, potrąca w nadzieje,
Ale czy nieba, czy ziemi dosięga
Czas swojem skrzydłem do wieczności wieje.
Nie płaczcie serca a módlcie się w sobie
Życie westchnieniem, kolebka przy grobie.