Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/089

Ta strona została skorygowana.

Zaczął mówić, skąd przychodzi,
Co tam słyszał, co tam widział,
Za borami jaki świat;
A łotrowie się zbliżyli,
U nóg jego się pokładli,
Do ust jego lgnął ich słuch,
On zaś do nich jak do braci
Jak przechodni mówił brat:
„Na weselnych byłem godach;
„Aż się serce radowało,
„Taki piękny był to dzień,
„Stuletniego starca prawnuk
„Wiódł dziewicę przed ołtarze,
„Brat mu jego dawał ślub.
„A rodzina jak gromadka
„Jedną duszą wzniosła pieśń.
„Starzec klęknął i dzięk czynił,
„Że mu Pan Bóg błogosławił
„I to tyle, tyle lat;
„Potem powstał — miłość Boga
„Miłość ludzi, szczęście swoje
„Przekazywał na swój ród...
„I błagalne, korne modły
„Na schylone głowy lał.
„Po mszy świętej szła gromadk a,
„Przodem dziatwa jak motylc
„Przez obszary własne szła;
„Na obszarach złote kłosy,
„A na drzewach złoty owoc,
„A w pasiekach liczny ul;
„Błogosławił Bóg ich pracy,
„Bo braterska zgoda w niej.