Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/090

Ta strona została skorygowana.

„A przed chatą umajoną
„Jak usiedli na trawniku,
„Jak wianek z wonnych ziół,
„Bo nad niemi jak obłoczek
„Rój aniołków srebrnem skrzydłem
„Miłość wspólną w serca wiał,
„I sumienia cichy pokój
„I wesołą czystą myśl.“
Gdy tak mówił o rodzinie
I o dzieciach i o chatce,
I o skarbie boskich łask,
Myśl niejedna w przeszłość biegła,
I westchnęła pierś niejedna,
To westchnienie pielgrzym wziął,
A zaś pamięć cnego życia
W upominku łotrom dał.
Potem poszedł dalej w drogę
I pod strzechą nizkiej chatki
Na dębowej lawie siadł.
Jak rodzinie swojej własnej
Skąd przychodzi, co tam widział,
Rozpowiadał obcy gość;
Słuchał skargi, dzielił żale
Do rodziny potcm rzekł:
„Chleb wasz czarny, ciężka praca,
„Jako biednym bratniej rady,
„Bratniej ręki trzeba wam;
„Proście o nie, lecz nie słowem
„Ale sercem — miłość tylko
„Ściągnąć może bratni dar;
„A pokora bez miłości —
„W białej szacie czarny fałsz.