Dobra, wierna, poczciwa towarzyszko moja,
W sercu twojém niezłomna, święta była zbroja;
Czy przy kolebce dzieci, czy w dalszym rozwoju,
Nie szczędziłaś opieki, nie szczędziłaś znoju,
W doli czyli w niedoli, w każdéj życia dobie
Zawsze myśląc o innych a nigdy o sobie;
I teraz sił ostatkiem bez jęku boleści
Ileż jeszcze twa dusza poświęceń nie mieści.
Bóg ci, Bóg jeden wynagrodzić może
Wdzięczność, którą niebawem na grobie położę,
A dzieci i wnuczęta gdy w gronko usiędą
Wieczne błogosławieństwo powtarzać ci będą.
15 listopada 1871.
Błogosławieństwo Ojca twą gwiazdą zostanie,
A najdroższym klejnotem, żeś zasłużył na nie.
Lada drobny kwiateczek ledwie się rozwinie,
Już go starym rodzicom przynosisz w daninie;
Oddamy ci sumiennie kładąc na twe skronie
Wieniec błogosławieństwa przy odwiecznym tronie.
10 grudnia 1871.