Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/202

Ta strona została skorygowana.

była obcą tym troskliwym wyrachowaniom, które może więcéj doświadczenie niż czystość duszy dowodzą. Ale czy Astolf teraz, tyle cieszył się z rzeczywistości, ile z marzenia wprzódy, to nie jest dowiedzionem. Świat cały i to świat pełen powabów, pełen przedmiotów roztargnienia, wciskał się między nich. Jak na szale byli rzuceni, im wyżéj ona szła w górę, tém on niżéj zdawał się opadać; co raz więcéj odsuwał się z linji, na któréj dawniéj razem stał z żoną, i zaczął już drugie po niéj miejsce zajmować: Amalja będzie na wieczorze... Amalja na objedzie... Amalja będzie na teatrze.,. ze swoim mężem rozumie się, tak jak ze swoim wachlarzem albo szalem. W małych zgromadzeniach gdzie rozmowa przy okrągłym stoliku najprzyjemniejszą bywa, niema miejsca dla męża, to rzecz dowiedziona; tam wszystkie zwroty mowy, jakby promienie przez szkło palące w jeden punkt biją, a tym punktem jest: chęć podobania się pięknéj osobie; cóż tam jéj mąż swego przyłożyć może, który już dostąpił, lub mniema że dostąpił tego celu? — Chęć podobania się, ten bodziec najpotężniejszy, co iskrzy dowcip, wzbudza wesołe pomysły, lekki, coraz odmienny daje ruch rozmowie, usunięty na stronę, zostawia męża jakby rozsądnie a ciężko uzbrojonego kirasjera, wśród uganiających się, i z samą śmiercią nawet, igrających ułanów. Cóż się dzieje? — Rozmawia na stronie z jakim starym kawalerem, albo drzymiąc bawi się własnemi palcami. „Inaczéj być nie może, — mawiał Astolf, którego monologi, coraz dłuższemi zaczęły bywać. — Niema sposobu, trzeba iść utartym torem,