Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/226

Ta strona została skorygowana.

wywrócił. — W drugim robrze mocniéj kaszle pani Magduszewska, dziwując się nienaturalnemu szczęściu; a pani Gołębiowska dostawszy szlema, ostre zaczyna wymierzać ucinki przeciw tak szczęśliwym graczom. — Wygrał 28 punktów; lecz tylko pani domu zaliczyła miedzią przegranych pięć; dobrze jeszcze, że karty, po których rożkach można było liczyć dnie chwalebnéj służby, więcéj rościły prawo do zupełnego uwolnienia niż do zwykłéj wieczornéj zapłaty; nie zapłacił więc wygrywający, jak to się trafia z damami. Ach panie drogie, jeżeli serce z nami siada do stolika, jeżeli często robimy renąse rzadko patrząc w karty, jeżeli Carte forte pada pod własnym atutem, bo za nadto wyciągnęło się nogę, jeżeli chcąc spiesznie zbierać lewy, zawsze spotykają się palce; w tenczas błogosławiony ten co płaci. Ale jeźli los, jakiego obywatela z dalekich okolic daje wam za współgracza, chciejcie przy sobie nosić pularesiki; niech zawsze — przegrywający, za grę — wygrywający a niepłacony, za karty — nie płaci. Lecz wróćmy do naszych: kanonik wyszedł rozogniony i w przedpokoju mruknął: Czy mnie tu djabli wnieśli! Pani Gołębiowska nie mogąc dłużéj ukryć nieukontentowania swojego, zasiadła do fortepianu, i zbudziła drzemiące pieski hucznym marszem z Axura; gdy tymczasem pani Magduszewska, ująwszy za rękę Astolfa, zmusiła usiąść przy sobie; i po kilku przygotowawczych zapytaniach, zaczęła zwracać jego uwagę, jako sąsiadka i dawna przyjaciółka rodziców, na złe skutki, jakie za sobą pociągnąć może nierozważne postępowanie młodych małżeżstw. „Ach, w tym wieku ze-