Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/056

Ta strona została uwierzytelniona.

Ow ubogi, ten bogaty;
Wszystko to jedno w istocie,
Biały, czarny, czy srokaty,
Musi myśleć o przewrocie,
A przewrotu nic nie wstrzyma,
Na to człowiek siły nie ma.
Bo ruch życia jest objawem,
Życie światów Boskiem prawem.
Wyznajmy zatém w pokorze,
Że inaczéj być nie może.





JAKOŚ TO BĘDZIE.




Wzrosłeś w błogosławionéj ojczystéj krainie,
Gdzie to mlekiem i miodem, jak mówią, zdrój płynie;
Wzniosłeś świętéj Wiary warownie wspaniałe,
Tobie hymny śpiewały pokolenia całe;
Wspierałeś własnem mieniem i broniłeś siłą,
W twojéj duszy niecnoty i plamki nie było;
Ale często niestety swoim byłeś wrogiem,
Zuchwała lekkomyślność stała się nałogiem;
Na ościerz twego domu rozwarłeś podwoje,
Pasożytnych przyjaciół obsiadły cię roje;
Zbytek, wystawność miejsce gościnności wzięły,
Po nich pycha i duma jak powój się pięły.
W cieplarniach obce kwiaty w chwast się wyradzały,
A rodzinne obszary odłogiem leżały.