A dalej w polu na wierzbach
Wilcze ścierwa i szkielety
Stado kruków wiecznie drze.
Wszystko wszędzie smutno, groźnie,
Dwór Łowczycki inny świat.
Tam mieszkał herbu Junosza
Sęp Jeremiasz, Cześnik Łucki,
Licznych włości srogi pan,
Drapieżnym Sępem przezwany,
Bo u niego zawsze w ręku
Albo strzelba, albo kord;
Lecz myśliwiec niezrównany,
Był łowiectwa jakby król.
W obozach z dziecka chowany
Na tatarskich łbach się uczył,
Innych nigdy nie znał ksiąg.
Odwagi, siły nadludzkiej,
Bez litości, bez hamulca,
Na pohańców boży bicz:
Był i plagą żony, córki,
Swych sąsiadów, swoich sług.
Małżonki Bóg się zlitował
I powołał ją do siebie;
Cześnik z córką został sam.
To jednak sercem nie wstrząsło
W skamieniałem jego łonie,
Nie zmieniło z biegiem lat:
Coraz dzikszy, coraz sroższy,
Jak przekleństwo rosnął w złe.
W Łowczyckim dworze ruch wielki,
Na dziedzińcu łoskot, wrzawa,
Dalej! Dalej!... zewsząd grzmi.
Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/116
Ta strona została uwierzytelniona.