Ta strona została uwierzytelniona.
Konia zwrócił, w cwał pocisnął
I zawołał: Sułtan huź!
A Sułtan skoczył piorunem
Za zanadrze chwycił chłopca,
Jakby torbą dwakroć wstrząsnął,
I tak nim urznął o ziemię
Że w nim trzasły wszystkie kości,
Że aż z gęby poszła krew,
Potem porwał w pysk zająca
I za panem pognał w lot.
Łapajcie! — wrzasnął Drapieżny —
I pod końmi jękła ziemia...
Dudni dudni jakby grzmot...
Łapajcie! Bijcie! Zabijcie!
Wrzeszczy wściekle kozaczyzna
I jak chmura naprzód mgnie —
Lecz nie doszła i kurzawy,
Którą Sułtan miotał wstecz.