„Sam pójdę, sam w noc — zgrzeszyłem,
„Pokutuję, ale ciebie
„Na sumieniu nie chcę mieć.
„Idź ostatnia gwiazdo moja,
„W imie Boże z Bogiem idź!“
„Nie Ojcze, tego nie żądaj,
„To uczynić nie w mej mocy,
„Wyższa wola wiedzie mną.
„Z lat przeszłych tylko pamiętam
„Skały, bory, moje kozy,
„I strumieni ciągły szmer;
„Zresztą wszystko jakby w dali
„Zasłonięte ciemną mgłą.
„Aż kiedy w świetle księżyca
„Świętą Panią zobaczyłam,
„Ukochałam matkę w Niej.
„Jej postać biała i tylko
„Niby malin wycisk świeży,
„Spływał wstęgą z czoła jej,
„I dotknęła mojej głowy
„A poznałam że tu jest.
„Spojrzałam w niebo i ziemię
„I poznałam niebo, ziemię,
„Powitałam piękny świat.
„A wtenczas rzekła łagodnie:
„Idź dziecino tam gdzie słońce
„Spada w góry — prosto idź;
„Aż usłyszysz duże dzwony,
„Tam modlitwy Boży dom.
„Tam, dziecie, starca zastaniesz
„Przed obrazem Matki Boskiej
„I ślepemu podasz dłoń,
Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/167
Ta strona została uwierzytelniona.