Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.
NIESTETY.




Kochałem moją Ojczyznę,
Moją ziemię moich braci,
Jakikolwiek był ich los;
Zawsze serce górą było,
A gdzie serce, tam i Bóg.
Kochałem Polskę, kochałem
Jak się kocha tylko matkę,
Lecz Ją poznać trudno dziś
Te zawistne, mściwe tłumy,
To nie polski dobry lud.
To handel fałszu, przekupstwa,
Targowica nieustanna,
Nie rycerski to już kraj.
Jeszcze polska dotąd mowa,
Lecz polaków niema już.
Nie godne wnuki pradziadów!
Ich pomników, ich ołtarzy
Nie chcą święcić, nie chcą znać;
A w ich piersiach serce milczy
Na rodzinnéj pieśni głos.
Już męstwem, wiarą potężne,
A miłością niegdyś słynne
Pokolenia zeszły w grób;
Zniknął w sercu odblask Boga
I zgasł polski dawny duch.


3 maja 1873.