Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/019

Ta strona została skorygowana.

cić o ile możności w niém swój pobyt. Ażeby nie wiele im zostającego czasu w jak najkorzystniejszy użyć sposób, rozdzielili się oni pojedynczo, i kiedy Humboldt z professorem Struve udał się do sławnego obserwatoryum, a Ehrenberg z professorami Ledebour i Meyer pospieszył do ogrodu botanicznego, Rose z professorem Engelhardt’em poszedł zwiedzić muzeum mineralogiczne, dokąd późniéj przybył także Humboldt. Pomiędzy zbiorami geognostycznemi znajduje się dosyć wielki meteoryczny kamień, który spadł 15 września 1825 r. pod Hanaruru na Woahoo (Oahu), jednéj z wysp Sandwich, podczas pobytu tam Dra Hoffmann’a. Składa się on z szaro-białéj drobno-ziarnistéj masy, która się daje skrobać nożem i zawiera w sobie małe ziarnka srebrzysto-białego, metalicznie świecącego się niklu. Z wierzchu jest on otoczony ciemno-szarawą powłoką i przecięty w różnych kierunkach żyłkami tejże massy co powłoka. Mały odłam tego kamienia, który Humboldt otrzymał od p. Engelhardt’a, razem ze zbiorem ciał kopalnych Estlandyi i Inflant, znajduje się teraz w królewskim zbiorze w Berlinie.
Wesoła uczta, którą rektor uniwersytetu, radca stanu von Evers, wydał na cześć podróżnych i na któréj znajdowali się wszyscy członkowie uniwersytetu, zakończyła ten dzień tak przyjemnie spędzony.
Dwudziestego ósmego kwietnia, bardzo rano opuścili podróżni Dor, pat znowu śród burzy i zamieci. Trzy stacye daléj przejechali koło jeziora Pejpus, które tu ma brzegi całkiem nizkie i przy znacznéj swéj szerokości wygląda zupełnie jak morze. Wieczorem zbliżyli się do brzegów Fińskiéj zatoki, któréj jednak widzieć nie mogli z powodu ciemnéj nocy, a rano następnego dnia przybyli do Narowy. Nieszczęściem musieli się tu znowu zatrzymać, gdyż Narowa wtedy tylko co była puściła; piękny most z ogromnemi słupami, po którym w powrocie przejeżdżali, nie był jeszcze skończony, a promem nie podobna było jeszcze przebyć rzeki. Musieli więc znowu czekać, nim kra nie przeminie. Tym czasem korzystali z wolnego czasu, żeby zrobić wycieczkę do wodospadów Narowy, o kilka wiorst powyżéj miasta leżących.
Narowa wypływa z jeziora Pejpu i wpada do zatoki Fińskiéj; jest ona dosyć szeroką i ma pod Narwą dość strome brzegi, utworzone z gęstego wapienia. Powyżéj wodospadów dzieli się rzeka na dwa ramiona, tworzące sobą małą wysepkę, i nie daleko przed swém połączeniem spadające ze znacznéj wysokości. Drewniany most, rzucony tuż u dołu lewego wodospadu, łączy lewy brzeg z wyspą, i prowadzi do tartaku, który do obracania swego koła używa prawego wodospadu. Na lewym