je zaś zwykle Newa w środku listopada, najczęściéj 20 tego miesiąca, tojest dziewięć razy w ciągu stulecia. W roku 1826 zamarzła ona nie pierwéj jak 14 grudnia, a w roku 1805 już 16 października.
Jestto godna uwagi chwila, to oczyszczenie Newy. Każdy z mieszkańców niecierpliwie jéj wygląda, bo każdego to mocno obchodzi. Kupcy z niespokojnością jéj oczekują, bo powodzenie nie jednéj spekulacyi zawisło od wcześniejszego lub późniejszego oczyszczenia rzeki; robotnicy i cieśle, dlatego, że budowa mostów przynosi im nie mały zysk; znakomite damy dlatego, że skoro Newa i zatoka Kronsztadzka oczyszczone zostaną od lodu, parostatek Lubekski wkrótce przybędzie z nowościami i świeżemi modami z Paryża; księgarze i uczeni dlatego, że stosunki literackie znowu się otworzą z resztą Europy; chorzy krajowcy i cudzoziemcy tęskniący po ojczyznie, dlatego, że drogi do kąpieli i do obcych krajów znowu otworem staną. Nie słychać w owym czasie w Petersburgu innéj rozmowy, jak domysły czy Newa ruszy na pierwszy czy na drugi dzień Wielkanocy, i na ten lub ów przypadek stawią ogromne zakłady.
Wprawdzie pierwsza, jakby uderzeniem czarnoksięzkiéj laski sprawiona zmiana rzeki, nie jest długotrwałą. Zwykle bowiem tylko lód rzeki w pobliżu Petersburga odrazu przechodzi, następuje późniéj wyższy lód, który po razy kilka jeszcze mąci powierzchnię wody, przerywając swobodną komunikacyę, i długo, często kilka tygodni dążą jeszcze wielkie gromady opóźnionych w drodze kawałów lodu z jeziora Ladogi. Powierzchnia tego jeziora wynosi więcéj 100 mil kwadratowych, i gdyby cała jego powłoka lodowa musiała przepłynąć po Newie ledwo na wiorstę szerokiéj i dość leniwo płynącéj, byłoby na to potrzeba nie mniéj jak dwa miesiące czasu. Ale lubo większa część jego rozpuszcza się w samém jeziorze, jednakże pozostaje zawsze tak dużo odchodzącego rzeką, że niekiedy nagromadza się obficie w miejscu jéj wypływu i w pewnych przerwach czasu odchodzi. Gdy zaś petersburscy wioślarze oswojeni są z krą, nie zważają na te płynące reszty, i jest to zajmujący cale widok, widzieć pośród pięknéj stolicy, jak płyną na odłamach lodu wióry, które Finnowie zostawili tam pracując zimą nad obrabianiem drzewa, albo téż sanki, a niekiedy i biednego konia, który się zabłąkał zimą daleko od drogi. Ponieważ lód trwalszym jest tam, gdzie po nim często przejeżdżają, przepływają niekiedy całe długie kawały Ladogskiéj drogi. Ujście Newy leży nieszczęściem bardzo niedogodnie w najdalszym końcu Fińskiéj odnogi, która tworzy tu małą, wązką zatokę. W téj zatoce, zwanéj Kronsztadzką, zatrzymują się
Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/024
Ta strona została skorygowana.