skich do dzisiejszych czasów jednakże, skutkiem wzrostu, jaki otrzymały płókalnie piasku złotego, znacznie podupadły. Wspomnione kopalnie, z których dochód dosięgnął swojego maximum, w r. 1810, przyniósłszy 22 pudy, wydają teraz rocznie nie więcéj jak 2 pudy, i te służą szczególniéj na pokrycie wydatków około robót.
Wydobywanie złotego piasku rozpoczęło się na Uralu 1814 r., późniéj 1829 r. powstały płókalnie złota w zachodniéj, a 1838 roku we wschodniéj Syberyi. Od roku 1840 do 1850, dochód z płókalni złota na Uralu, oraz w zachodniéj i wschodniéj Syberyi, wynosił 12,638 pudów.
Od czasów odkrycia pokładów złota we wschodniéj Syberyi, dobywanie tego metalu w Rossyi doszło ogromnych rozmiarów. Pomimo bajecznych bogactw tych pokładów, rząd pozostawił je całkiem do rozrabiania osobom prywatnym i ma udział w całém przedsięwzięciu dlatego tylko, żeby utrzymać należyty porządek, zapobiedz powstającym kłótniom i sporom, i wreszcie, żeby pobierać umiarkowaną skądinąd opłatę, od poszukiwaczów złota.
Ukaz z roku 1838, nadaje każdemu prawo poszukiwania pokładów złota we wschodniéj Syberyi. Każdy, coby znalazł złoto, został obowiązany, wskazać natychmiast miejsce zwierzchności, która wydziela mu wtenczas pewną przestrzeń ziemi (100 sążni szerokości i 5 wiorst długości). Zaledwo rozeszła się wiadomość o tych odkryciach, które przenosiły bogactwem wszystkie dotąd znane w Rossyi kopalnie, licznie potworzone towarzystwa pospieszyły do wschodnich przytoków Jenisseju i do gór Sajańskich. Powstał niezmierny ruch w Syberyi. Poszukiwacze złota rozproszyli się we wszystkich kierunkach, częścią dla robienia potrzebnych przygotowań, częścią dla najęcia robotników, których liczba skutkiem tego wynosiła już w r. 1841, ośm tysięcy. Większa część ich była z deportowanych; drudzy przybyli ze stepów Kirgizkich, dla pracowania w kopalniach przez kilka letnich miesięcy, inni zaś nie wahali się przybyć o 600 przeszło mil z głębi Europejskiéj Rossyi dla wzięcia udziału w pracach przy dobywaniu złota. Nic nie zdołało ich powstrzymać, ani surowość klimatu, ani ciężkość pracy, ani odległość miejsca, ani straszne widmo Syberyi, które się zwykło uważać za miejsce wygnania.
Trudności, z jakiemi poszukiwacze złota musieli walczyć, żeby korzystać ze swoich odkryć i robić nowe, były nie małe. Obfite pokłady znajdywały się w nieznanym jeszcze kraju, zwiedzanym zimą przez wpół dzikie plemiona. Gęste lasy, pokrywające ziemię, utrzymywały tam ciągle wilgotną atmosferę, tak, że nietylko doliny, ale nawet stoki
Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/033
Ta strona została skorygowana.