obfitość metalu wprawdzie zmniejszyła się późniéj, ale zawsze roczny dochód wynosił 100 do 200 pudów, aż do r. 1845, w którym przestano bić monetę z platyny[1].
Pomiędzy bryłami platyny, które professor Rose widział w muzeum Instytutu górniczego, znajduje się kawał od więcéj jak dziesięciu funtów (z posiadłości p. Demidowa, które zawierają w sobie najobfitsze pokłady platyny). Późniéj jednak, w tychże samych pokładach piasku znaleziono pewną ilość daleko większych kawałków, od 12 aż do 20 i więcéj funtów. Największa sztuka rodziméj platyny, którą w czerwcu 1843 r. znaleziono również w górniczym okręgu Niżnie-Tagilska, waży 23 funty 18 zołotników.
Znajdywano wprawdzie platynę i w Ameryce południowéj, ale bryły Uralskiéj platyny przechodzą daleko wielkością amerykańskie; gdyż z tych ostatnich największą dotąd znaną bryłą jest ta, którą Humboldt przywiózł z sobą z Choko i podarował królewskiemu mineralogicznemu gabinetowi w Berlinie, a druga z płókalni złota w Kondoto, która od roku 1822 znajduje się w muzeum madryckiém. Pierwsza jednak ma tylko wagę 1088 gran, ostatnia 11641 gran.
Zbiory cesarskie są téż niezmiernie bogate w drogie szlifowane kamienie. Pomiędzy temi odznaczają się szczególniéj dyamenty, z których największym jest znajdujący się na wierzchu cesarskiego berła. Jest on bardzo niekorzystnie rznięty, ale pierwszéj wody, doskonałéj czystości i najżywszego blasku. Waga jego wynosi 194¾ karatów; największa średnica 1 cal 3¼ linij, wysokość 10 linij. Historya tego dyamentu, pochodzącego z Indyi Wschodnich, jest, według opowiadania Pallas’a[2], następna:
Szach Nadyr miał wprawione w swoim tronie dwa pierwszéj wielkości dyamenty, z których jeden nazywał się górą słońca, drugi górą księżyca. Po zamordowaniu Szacha, wiele z klejnotów koronnych było rozchwyconych, a potém potajemnie przedanych. Do Ormianina Szafras’a który w owym czasie z dwoma swojemi braćmi mieszkał w Bassorze, przyszedł pewnego razu dowódzca afgański i ofiarował mu potajemnie za bardzo umiarkowaną cenę ów wielki dyament, będący jednym z kamieni tronu, zapewne tak nazwany góra księżyca, z wielu innemi kosztownemi kamieniami, a mianowicie, wielkim szmaragdem i wielkim rubinem. Gdy Szafras wahał się natychmiast targu dobić,