Haxthausen, który w kilkanaście lat po Humboldt’cie odwiedzał dwóch dostatnich tatarskich kupców w Kazaniu[1], znalazł pokoje umeblowane całkiem po europejsku. Sofa zamiast dywanu, krzesła, stoły, szafy za szkłem z bardzo piękną chińską porcelaną, dwa zwierciadła na ścianach; wszystko dość gustowne, powiada Haxthausen, jak u nas było przed dwudziestą lub trzydziestą laty. Piękna waza z perskiej porcelany, bardzo szczególnego kształtu, stała na bocznym stoliku. W szafie za szkłem stała marmurowa czasza z wyjątkami z Koranu. Jeden z członków familii, który odbywał pielgrzymkę do Mekki, przywiózł ją ztamtąd z sobą, i dlatego zdawała się być w szczególnem poszanowaniu. Przed oknami stały wazony z kwitnącemi pomarańczami, figami, palmami i drobnemi kwiatami. Na ścianie wisiała perska szabla (szaszka) i puginał, w pochwach pociągniętych skórą, jaką tylko Bucharowie przygotowywać umieją. Na stole leżał kalendarz w kształcie zodyaku, Koran w języku arabskim, drugi w tłumaczeniu tatarskiem i kilka tatarskich książek do modlitwy. Część posadzki pokrytą była ciemnym, bardzo pięknym perskim dywanem, naprzeciw drzwi zaś, na białej ścianie, wielkiemi czarnemi literami wypisany był wiersz z Koranu. Drzwi wybite były zielonym safianem, na którym z czerwonego safianu obitego mosiężnemi szpilkami wyobrażone były różne figury.
Pozwolono gościowi zajrzeć i do przyległego pokoju. Tu znajdowała się wzdłuż całej ściany pod oknami na sześć stóp szeroka ławka, służąca za wspólne miejsce spoczynku dla całej rodziny. Poduszki, kołdry, materace, zwierzchnie pierzyny były nakładzione w jednym kącie aż pod sufit. Tatarowie lubią bardzo miękkie posłania, i nakrywają się pierzynami, jak mieszkańcy północnych Niemiec. Wewnętrzne urządzenie domu nie mogło być dokładnie obejrzanem, gdyż tam znajdowały się kobiety, których widzieć nie wolno. Z ciekawością przebiegały one nieraz zasłonione mimo otwartych drzwi, ale nie przystępowały bliżej.
Ubiór tutejszych bogatszych Tatarów składa się z okrągłej, ściśle do ogolonej czaszki przystającej mycki (kolabusz), która zwykle piękną, często bogato złotem jest wyszywaną; z szerokich białych bawełnianych majtek (slan), wchodzących w kolorowe safianowe buty bez podeszew, na które kładą się pantofle z nizkiemi obcasami (baszmaki) ze zwyczajnej skóry, czyli kalosze, które nawet w pokoju rzadko się zdejmują, tak, że owe buty raczej za pończochy uważać należy. Koszula (Kulmank)
- ↑ Studia, t. I, str. 474 i nast.