Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/078

Ta strona została przepisana.

się dość rzadko: najczęściéj powstają z niedbalstwa pasterzy lub podróżujących, którzy rozkładają ogień w lesie dla ogrzania się lub przygotowania jedzenia, późniéj oddalając się zaniedbują go zgasić. Ogień rozszerza się wtedy z nadzwyczajną szybkością i gaśnie zwykle przypadkiem tylko, najczęściéj przez silne ulewy. Tym sposobem niszczą się częstokroć ogromne obszary lasu: ale na to nie zważają bynajmniéj, gdyż drzewo nie ma tu żadnéj wartości i z czasem odrasta znowu.
Droga idąca przez las jest, jak wszystkie rossyjskie gościńce, bardzo szeroką, i prócz tego, po bokach jej, na tęż samą prawie szerokość, las wytrzebiony. Tu także wysadzaną bywa podwójnym rzędem brzoz. Pomimo swéj srerokości jest przecież wyborną; gdyż wysłana grubym zwirem, który tu pod czerwoną gliniastą powierzchnią wszędzie się znajduje i jest równie dobrym jak łatwym do utrzymania materyałem w nasypywaniu dróg. W Kilmes-Seltinskaja, wsi, w któréj podróżni 10 czerwca popasywali, pokazywano im skamieniałe drzewo, które w pojedynczych kawałach znajdywane bywa w tym zwirze.
Mieszkańcami tych okolic są Wotjacy, lud należący do plemienia fińskiego Permian. Mową właściwe Wotjaków jest dyalekt zmieszany nieco z narzeczem Czeremisów, którzy razem z Mordwinami należą do plemienia Wołgskich Finnów; Czuwasze zaś, Baszkiry i Kirgizy są odroślami wielkiego tureckiego plemienia. Są oni jednakże po większéj części religii chrześciańskiéj i razem z nią przyjęli język i zwyczaje rossyjskie, lubo zatrzymali w znacznéj części swój dawny narodowy ubiór. Kobiety noszą wysokie kapelusze w kształcie ściętego ostrosłupa, robione z kory brzozowéj i obciągnięte błękitném płótnem, a z przodu obwieszane srebrną monetą i czerwonemi frędzlami; dziewczyny noszą nizkie kapturki, przykryte czworokątną białą chustką, zwieszoną z tyłu. W tym wysokim ubiorze głowy, odprawują nawet kobiety swe roboty na polu.
Ostatnią przez Wotjaków zamieszkaną wsią, przez którą przejeżdżano 11 czerwca przed południem, była Debeskaja. Jest ona również ostatnią w gubernii Wiatskiej; gdyż następna wieś Klenewka należy do gubernii Permskiej, i jest już znowu zamieszkaną przez Rossyan. W nocy przebyli podróżni pod Ochańskiem Kamę i przybyli rano do Werchniego-Mulińska, należącego do dóbr hrabiego Polier, gdzie przebawili cały dzień (12 czerwca).
Werchni-Mulińsk jest wielką wsią. Ma murowany kościół z wieżą i dzwonnicą i leży 10 wiorst na zachód od gubernskiego miasta Permu, nad małą rzeczką Muli, która nie daleko stamtąd wpada do Kamy. Podróżni mieli z początku zamiar zwiedzić należące do hrabiego kopalnie