Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/087

Ta strona została przepisana.

waż Humboldt’a spodziewano się z liczną świtą, wybrano tę okolicę miasta, gdzie wiele murowanych domów stało w niewielkiéj od siebie odległości, czego nie można było znaleźć w środku miasta. Humboldt wybrał jeden z tych domów dla siebie, oraz dlą Ehrenberg’a i Rose; pan Menżenin zajął drugi, a trzeci hrabia Polier z towarzyszącym mu orszakiem. Dom zajęty przez Humboldt’a należał do rossyjskiego kupca, który jak wszyscy téj klassy Rossyanie, miał na sobie długą błękitną kapotę podpasaną pasem i długą brodę; odstąpił on swoim gościom najlepsze pokoje na drugiem piętrze, powleczone gipsem i mające wokoło gzemsu piękną sztukaturę z gipsu, oraz gustownie umeblowane.
Tu mieszkali nasi podróżni cały czas swojego pobytu w Ekaterynburgu. Nieszczęściem, rozmowa z ich uprzejmym i nadskakującym gospodarzem mogła być tylko prowadzoną za pośrednictwem ich służącego, który zresztą dobrze posiadał język rossyjski. Ponieważ dotąd mało nocy przepędzali pod dachem, w Ekaterynburgu najpierwéj poznali pewien gatunek prusaków (blatta orientalis), czyli, jak ich w Rossyi nazywają, tarakanów, których potem napotykali we wszystkich domach Syberyi. Chociaż dom, w którym mieszkał Humboldt, należał bez wątpienia do najlepszych w Ekaterynburgu, i nie pozostawiał nic do życzenia pod względem czystości, znajdowały się one i tutaj w znacznéj ilości. „Biegają one, powiada professor Rose, po pokoju z furczącym łoskotem, szczególnie wieczorem, kiedy świece się palą, ale zresztą nikomu nie szkodzą; jednakże przykrą jest rzeczą dla nieprzywykłego widzieć te wielkie szare owady tak swobodnie tu i owdzie krążące.“

Tarakany, ta nieustanna plaga rossyjskich domów, z Chin posunęły się powoli aż do Wołgi[1]. Około 1765 roku ukazały się one nad Donem u Kozaków, którzy powrócili byli właśnie z wojny siedmioletniej, i tych nowych niespodziewanych i niedogodnych gości, rozumiejąc, że ich nieświadomie z sobą z Niemiec przynieśli, nazwali prusakami. Następnie posuwały się one coraz daléj na zachód, i rozszerzyły powoli po Rossyi. Również 1807 roku przybyło nagle, postępując wzdłuż Wołgi, mnóstwo wielkich szczurów do Kazania, które w przeciągu czterech lat wszystkie krajowe szczury i myszy w mieście wyniszczyły; ale same stały się niezmierną plagą, gdyż koty nie mogły im dać rady. One także posuwały się powoli ku zachodowi, i podebno dosięgły już Niżniego-Nowgorodu. Znajdują się one w Persyi, i zdaje się, że przybyły tam

  1. Haxthausen, t. I, str. 468, według ustnych opowiadań radcy stanu Fuchs’a w Kazaniu.