Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/128

Ta strona została przepisana.

nych użytków, mianowicie do robienia naczyń do picia, w jakowym celu obdzierają pnie brzoz, zwykle na wysokości kilku stóp od korzeni i na jedną stopę szerokości, co jak powiadają, nie ma bynajmniej szkodzić drzewu.
Podróżni przybyli dość późno wieczorem do Nechoroszkowa, zmienili tu konie, przeprawili się w nocy przez Lialia i nazajutrz wcześnie byli w zimowiu Łatinskoje, leżącem nad Łatą, małym, prawym przytoku Łobwy.
W piasku Łaty znaleziono, tuż pod zimowiem, złoto i założono tam płókalnię, noszącą nazwanie Pitatelewskoj i zostającą pod wiedzą zarządu górniczego Bogosłowskiego. Podróżni nasi zwiedzili ją w towarzystwie kruszcomiernika pana Protasowa, który dla powitania Humboldt’a przybył był tutaj z Bogosłowska.
Kiedy po obejrzeniu plókalni przedłużano dalej podróż, musiano, dla ochronienia się od gwałtownej i całe przedpołudnie trwającej ulewy, zasłonić powozy, a ztąd nie mogli dokładnie obejrzeć okolicy; ale zresztą mało było przedmiotów, któreby zasługiwały na uwagę. Jednostajność po większej części błotnistego lasu była niczem nie przerywaną. Dziesięć wiorst za Łatinskoje leży Łobwinskoje, gdzie przeprawiono się promem przez Łobwę. Dwadzieścia wiorst ciągnąca się droga przez następujące wzgórza rozdzielające wody, aż do Kakwinskiego zimowia, była równie lesistą, ale mniej błotnistą. Przeprawiono się tu przez Kakwę, która, równie jak Łobwa, ma bardzo jasną, czystą wodę. Ostatni rozdział wód na tej drodze pomiędzy Kakwą a Turją jest tylko na 16 wiorst szeroki i cokolwiek wyższy, oraz suchszy niż poprzedzające.
O godzinie jedenastej wieczorem przybyli podróżni do Bogosłowska. Pogoda była się rozjaśniła i dlatego wszystkie przedmioty pod tą wysoką szerokością, gdzie zmierzch trwa prawie przez noc całą, można było wyraźnie rozpoznać. Miedziana huta, kościół i mieszkania urzędników leżą na lewym północnym brzegu Turji, który jest równy i płaski, wówczas gdy prawy, przeciwległy hucie, wznosi się stromą, skalistą ścianą; dalej ku zachodowi pochyłość jest mniej stromą, i na niej znajduje się większa część mieszkań hutników i włościan. Pomiędzy hutą a wsią wyprowadzona długa na 130 sążni grobla, odpierająca wody Turji na lewy płaski brzeg naprzeciw wsi, które go szeroko zalewają. Po tej grobli idzie także droga do północnego brzegu. Jestto wspaniały widok, powiada professor Rose, gdy spuściwszy się z wyżyn Bogosłowska, przedstawi się nagle oczom obszerna równina, a na lewo ogromne wznoszące się góry. Główny grzbiet jest oddalony jeszcze od Bo-