Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/146

Ta strona została przepisana.

cznym. Plan tedy dalszéj podróży był tutaj w kole przyjaciół pilnie roztrząsany i znalazł gorliwe poparcie ze strony generał-gubernatora. Pomimo, że odległość leżącego w stepach u podnóża Ałtaju miasta Barnaułu wynosiła od Tobolska około 1,500 wiorst, wystarczało jeszcze podróżnym czasu dla odbycia téj drogi, lubo przewidywali, że będą musieli się ograniczyć zwiedzeniem najważniejszych tylko miejsc. Wiele potrzebnych do tego przygotowań poczynionych było zaraz trzeciego dnia; i tak, pomiędzy innemi rzeczami zaopatrzyli się tak oni, jak ich ludzie, w zasłony od komarów, których potrzeba dała się im już była uczuć na Uralu, ale które, jak się późniéj dowiedzieli, potrzebniejszemi jeszcze były w przebywaniu stepów. Zasłony te zrobione ze skóry, pokrywały głowę i grzbiet, a z przodu miały siatkę z włosów końskich. A ponieważ nie było takich zasłon gotowych, wykrojono dna ze znajdujących się pod ręką sit i wprawiono je w przyrządzone do tego skóry. Tym sposobem zaopatrzeni, Humboldt i jego towarzysze puścili się w dalszą drogę, 24 lipca, przy najpiękniejszéj pogodzie, która im służyła prawie prawie przez cały czas ich podróży do Ałtaju.
Cała przesteń pomiędzy Tobolskiem i Barnaułem jest ciągłym prawie stepem, przerzniętym wprawdzie kilku wielkiemi drogami, na których przy stacyach pobudowane wsie, ale pomiędzy niemi kraj po większéj części pusty i nieuprawny. Główny gościniec prowadzi przez miasta Tarę i Kainsk do Tomska, a ztamtąd daléj do Irkucka; od niego w bok idzie droga przez Iszym do Petropawłowska i linii Iszymskiéj, druga przez Tiuralinsk do Omska i linii Irtyszskiéj, a po za Kainskiem do Barnaulu i Altaju, którą jechali nasi podróżni. Droga z Tobolska idzie naprzód wzdłuż wyższego prawego brzegu Irtysza, i prowadzi większą częścią przez las i nizkie zarośla, które zakrywają niżéj leżące brzegi rzeki, aż do oddalonego na 14 wiorst od Tobolska klasztoru Abałaka, który leży na wysokim brzegu rzeki i ztąd odkrywa się obszerny widok na rozległą po drugiéj stronie równinę. Irtysz opisuje tu wielki ku zachodowi wygięty łuk i odrywa od brzegu, który tu wyższym jest jak pod Żukową, znaczne kawały ziemi, przez co klasztor sam narażony jest na wielkie niebezpieczeństwo. W klasztorze tym znajduje się tylko starszy z trzema czy czterma zakonnikami; w kościele mieści się cudowny obraz Najświętszéj Panny, który był wtedy w Tobolsku, dotąd każdorocznie w tym czasie, z powodu uroczystości, przenoszonym bywa na dwa tygodnie.
W Abałaku pożegnali podróżnych tobolscy ich przyjaciele, oprócz adjutanta generała Weljaminowa, pana Jermołowa, zacnego młodzień-