z niecierpliwością jest oczekiwane. Do tego dodać należy, że Suzdalcy, kupując towary z pierwszéj ręki w europejskich rękodzielniach, przedają je o wiele procentów taniéj, niżeli kupcy Ałtajscy, i że prędzéj oddają towary na kredyt, gdyż to co w jedném miejscu stracą, w drugich z naddatkiem zarobią. Są to ci sami ludzie, którzy na początku swojego zawodu w europejskiéj Rossyi chodzą piechotą z miejsca na miejsce z krobką na plecach i którzy tam nazywają się jużto chodebszczykami, tojest wędrownemi kramarzami, już Warjagami. Nabywają oni przez ten sposób życia wielkiéj biegłości i zręczności w prowadzeniu interesów handlowych, ktoremi się późniéj odznaczają; utworzyli nawet dla swego użytku odrębną mowę, gdy nie chcą być zrozumianemi od kupujących, a używaną nawet przez kramarzy petersburskich. Zresztą Suzdalcy są bardzo dobrze widziani od mieszkańców Syberyi i z tego powodu, że umieją im udzielać ciekawych nowin z Moskwy, Nowgorodu i innych miast rossyjskich. Sklepy więc, jakie tuziemni handlarze pozakładali po miastach i zakładach hutniczych Ałtajskiego okręgu, powoli znacznie podupadły, albo musiały się ograniczyć mało zyskownemi przedmiotami, jako naczyniami z lanego i kutego żelaza, oraz grubemi bawełnianemi i wełnianemi tkaninami. Niektórzy téż z tuziemnych kupców zajęli się fabrykowaniem miernéj dobroci wyrobów, np. mydlanych i skórzanych, wówczas gdy inni przestają na skromniejszym jeszcze zarobku z handlu wiktuałami, a szczególnie dostarczaniem mięsa dla mieszkańców Barnaułu i innych zakładów hutniczych. W handlu sklepowym żaden z nich nie może współzawodniczyć z Suzdalcami co do sztuki wmawiania, lub zwabiania przechodzących niememi znakami i giestami.
Tak nazwani obywatele miejscy (po ross. mieszczanie), którzy, według praw im służących, powinniby stanąwić wyłącznie klassę przemysłową, zajmują się drobnym handlem, a szczególnie przedążą płodów rolniczych. Niektórzy z nich tylko handlują wyrobami fabrycznemi, powierzanemi im przez kupców hurtowych, oraz najmują się często tym o tatnim za korni rantów lub robotników. Posiadają zresztą wszy cy własną gospodarkę, sianożęcie i ogrody warzywne. Wielu téż z nich żyje wyłącznie z rolnictwa. Kobiety i dzieci tych miejskich obywateli zajmują się wprawdzie wyrabianiem lnianych i wełnianych tkanin, ale tylko dla własnego użytku; panuje zaś w całym okręgu trudny do uwierzenia i zastanawiający brak najpospolitszych i najpotrzebniejszych rękodzielni. Tylko w Barnaule znajduje się pomiędzy mieszczanami tu i owdzie cieśla, kuśnierz lub garbarz, a bardzo rzadko stolarz; zgoła
Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/164
Ta strona została przepisana.