Ta strona została uwierzytelniona.
VI.
Z rodziną mojej bogdanki
Raz w drodześmy się spotkali...
Siostrzyczka, ojciec i matka,
Z radością mnie powitali...
Słyszałem słowa grzeczności,
Czułéj przyjaźni tyrady,
Mówiono: żem się nie zmienił,
Żem tylko trochę jest blady...
Jam również pytał uprzejmie:
Czy wszyscy w zdrowiu i w sile?...
Pytałem nawet o pieska,
Co umiał szczekać tak mile...
Potém rzuciłem znienacka
O zdrowie lubéj pytanie...
Na co mi dano odpowiedź:
Że pani w innym jest stanie...