Ta strona została uwierzytelniona.
XLI.
O dziécię moje, byliśmy dziećmi,
Z rodu maleńkich zbytników,
Częstośmy biegli, grając w schowankę,
Pod wiązki słomy kurników.
I słychać było kogucie piania,
I ciągły pisk: „kikiriki!!“
Często przechodnie mylnie sądzili,
Że to kogucie są krzyki...
Skrzynie ogromne na naszym dworze,
Tworzyły domy pozorne,
Razemśmy sobie w izbach mieszkali,
Prowadząc życie wytworne...
Kocisko stare z domu sąsiada,
Składało nam swe wizyty,
Myśmy poważne robili dygi,
Ceniąc tak wielkie zaszczyty.