Ta strona została uwierzytelniona.
LII.
Gdy na łożu odpoczywam,
Z przymkniętemi na wpół oczy,
Wciąż przed myślą mą się snuje,
Obraz cudny i uroczy.
Gdy zaś głowa rozmarzona,
Zwolna na pierś mą opada,
Zaraz obraz ów przecudny,
Do urojeń snu się wkrada.
Nie rozpływa się ów obraz,
Wśród porannéj zorzy białéj,
Noszę go wciąż w sercu mojem,
Przez poranek i dzień cały.