Ta strona została uwierzytelniona.
I twoje usta szeptały słowa,
Słowa srebrzyste jak blask księżyca,
Jak przenajczystsza gwiazda jutrzniowa
Kiedy rozjaśnia wód modrych lica...
I dusza moja ponad gór szczyty
Rwała się z pieśnią w słońce — w błękity!
Zmilknijcie mewy i morskie fale!...
Wszystko stracone! Miłość, nadzieja...
Zostałem nędznym, drżącym, samotnym
I jak rozbitek na głuchéj skale,
Głowę — nad którą huczy zawieja
Tarzam po piasku wilgotnym!