Ta strona została uwierzytelniona.
CMENTARZ.
Z domu kochanki wracałem nocą
I szedłem drogą w koło cmentarza...
Jakieś światełka tam się migocą
I widok grobów duszę przeraża...
Skinęło na mnie z grajka mogiły
I blask księżyca osrebrzył drzewa...
Słyszałem szepty: „Witaj nam miły!“
Mgła jakaś dziwna blaski rozwiewa...
I z pod kamienia grajek wychodzi,
Siada wysoko na zrębie głazów
I na swej cytrze piosnki zawodzi,
Jakieś widziadła chmurnych obrazów: