Ta strona została uwierzytelniona.
— „Słuchaj luby! Czas się rozstać...
Ale przedtém proszę kornie
Wyjaw mi nazwisko swoje,
Któreś taił tak upornie!“
A ów rycerz z wdzięcznym śmiechem,
Znów całuje tysiąc razy
W ręce, w usta, swoją Donnę,
W końcu mówi te wyrazy:
— „Ja sennora, twój najmilszy
Co cię kochać się ośmiela:
Jestem — rodem z Saragossy
Synem rabbi Izraela!“