Ta strona została uwierzytelniona.
XXXVII.
Radbym być lubéj podnóżkiem
Z którym jej stopa się pieści...
Choćby mnie nią i trąciła
Stłumiłbym jęki boleści...
Radbym choć być poduszeczką,
Gdzie luba igiełki składa!
Choćbym był niemi przekłuty
Ma dusza byłaby rada...
Gdybym był świstkiem papieru,
Wiążącym jej papiloty;
Szeptałbym lubej do uszka
Wszystkie mej duszy tęsknoty...