Strona:PL Alighieri Boska komedja 031.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Poznałem bowiem ludzi wielkiej cnoty,
Którzy w tej ciemnej otchłani zawiśli. —
— Powiedz, mój Mistrzu, powiedz mi, o Panie!
(Mówić począłem, chcąc być utwierdzonym
W wierze, co wszelkie pokonywa błędy),
Nie masz li tutaj choćby jednej duszy,
Któraby własną, lub cudzą zasługą,
Mogła ztąd wyniść i zostać zbawioną?[1]
A on, pojąwszy słów mich ukryte
Znaczenie, odrzekł: „Byłem jeszcze świeżym
Przybyszem tutaj, kiedy oglądałem
Przychodzącego potężnego Władcę,
Uwieńczonego zwycięztwa koroną.[2]
Ztąd on wyzwolił naszego praojca
I syna jego Abla i Noego,
I prawodawcę Mojżesza kornego,
I Abrahama, i Króla Dawida,
I Izraela z ojcem i z synami,
I z ową Rachel, dla któraj tak wiele
Izrael znosił, i innych dusz wiele
Wywiódł i szczęściem udarował wiecznem.[3]
Masz tedy wiedzieć, że nigdy przed temi
Dusze człowiecze zbawione nie były.“ —
Chociaż Mistrz mówił, nie wstrzymując kroków,
Szliśmy wciąż dalej i las przebywali,
Las, mówię, tłumnie cisnących się duchów. —
Nie długa jeszcze była droga nasza
Od jej początku, gdy światło postrzegłem,

  1. W tych słowach przebija się serdeczne współczucie Dantego dla cierpiących wielkich, lub cnotliwych ludzi czasów przedchrześcijańskich, największe zaś dla samego Wirgiljusza.
  2. Zbawiciela świata.
  3. Jakób patriarcha, nazwany później Izraelem, wysługiwał się ojcu Racheli, Labanowi, 14 lat.