Strona:PL Alighieri Boska komedja 129.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Płynie po lewym boku Apeninów
I u swych źródeł, później niżli padnie
W dolne łożysko, zwie się Acquacheta
Potem przy Forli traci swoje miano,
I całą massą rzucając się z góry,
Z łoskotem leci nad San-Benedetto,
Gdzie tysiąc ludzi schronićby się mogło;[1]
Podobnie owa zakrwawiona woda
Grzmiała tak strasznie, spadając z urwiska,
Że już po chwili stałem ogłuszony.

Miałem ja powróz, który naokoło
Mnie opasywał, a którym ja niegdyś
Myślałem ująć pstrokatą Panterę.[2]
W tej chwili, pas mój odwiązawszy z siebie,
Właśnie jak mi to Mistrz mój był rozkazał,
Zwinąłem w kłębek i jemu podałem,
A on, ku prawej zwróciwszy się stronie
I stając nieco opodal od brzegu,
Cisnął ten powróz w głąb' przepaści ciemnej.
— Zapewne musi (mówiłem sam sobie),
Zjawić się jeszcze jakieś nowe dziwo,
Na ten znak nowy, za którym tak pilnie
Mistrz mój badawczem śledzi w głębi okiem. —
O jakże człowiek winien być ostrożnym
W obec tych ludzi, co nie tylko czyny,
Lecz wnętrza myśli widzą swym rozumem!
Mistrz się odezwał: „Wkrótce tu obaczysz,

  1. Jest tu może trochę ironii i żalu, że ów klasztor San Benedetto, gdyby był dobrze administrowanym, mógłby dać przytułek tysiącowi ludzi.
  2. Zdaje się, że sznur podobny temu, jaki dziś noszą niektórzy zakonnicy, u nas znany pod imieniem ogórków, był także częścią zwyczajnego ubrania w owym czasie. Przenośnie ow powróz, którym był przepasany Poeta, jest może symbolem cnoty jakiej i najpewniej sprawiedliwości; bo zdaje się, że Dante powziął myśl tego wiersza ze słów Proroka Izaijasza (R. XI. w. 5): „Et erit justitia cingulum lumborum ejus et fides, cinctorium rerum ejus.“ — Tu dopiero dowiadujemy się, jakim sposobem Dante myślał zwyciężyć panterę, o której mowa w Pieśni I.