Strona:PL Alighieri Boska komedja 212.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Rozważcie bytu waszego nasiona:
Nie na to przecie jesteście stworzeni,
Byście pędzili żywot jak bydlęta,
Lecz dążyć macie do wiedzy i cnoty!
Tą krótką mową, taką obudziłem
Żądzę do drogi w towarzyszach moich,
Że niewiem, czybym powstrzymał ich potem.
Zwróciwszy tedy tył nawy do Wschodu,
I lot szalony wzmagając wiosłami,
Które na skrzydłach stały naszej łodzi,
Ciągle ku lewej pędziliśmy stronie.
Już wszystkie gwiazdy drugiego bieguna
Noc oglądała; a nasz tak był nizko,
Że się nie wznosił nad powierzchnią morza;[1]
Na dolnej części księżyca pięć razy
Światło zagasło i znów się zajęło,
Od owej chwili, kiedyśmy wpłynęli
Na oceanu przepaściste tonie.[2]
Aż oto nam się ukazała góra,
Skutkiem dalekiej odległości ciemna,
A tak mi ona zdała się wysoką,
Jak nigdy przedtem niewidziałem żadnej.[3]
Widok jej z razu rozweselił serca,
Lecz wkrótce radość zmieniła się w żale:
Z nieznanej ziemi wzmógł się wicher srogi
I w przód okrętu naszego uderzył;
Trzykroć na miejscu okręcił go wirem,
Razem z wodami wszystkiemi do koła.

  1. Przeszedłszy pas równikowy, żeglarze widzieli nocami gwiazdy południowego bieguna, zaś biegun północny skrył się przed ich okiem w falach oceanu.
  2. Co znaczy, że pięć razy księżyc był na nowiu i pięć razy w pełni.
  3. Dawniejsi komentatorowie sądzą, że ta góra jest to ta sama, na której Dante umieścił swój Czyściec; późniejsi sądzą, że Poeta miał tu na myśli Atlantydę Platona, albo nawet nowy świat później nazwany Ameryką, o którym już za czasów Dantego biegały ciemne wieści między ludźmi.