Strona:PL Alighieri Boska komedja 337.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Niech na krew twoją z gwiaździstego nieba
Spadnie sąd prawy, niesłychany, głośny,
Taki, by twego przeraził następcę;
Bo ty i ojciec, chciwością więzieni
Tam, w kraju swoim, przystaliście na to,
By sad cesarstwa został spustoszonym!
Człeku bez pieczy! przyjdź i spojrzyj teraz,
Czy na Montekich i na Kappeletów,
Czy na Monaldich i na Filipesków:...
Jedni już w nędzy, — drudzy w jej nadzieji.[1]
Przyjdź, przyjdź okrutny! spójrz na ucisk wielki
Wiernej twej szlachty, ulecz jej przywary;
Spójrz, jak bezpieczną jest Santafiore.[2]...
Przyjdź i oglądaj, jak Roma twa płacze,
Dzień i noc woła wdowa opuszczona:
O mój Cezarze! przecz nie jesteś ze mną?...
Przyjdź tu i obacz, jak się lud twój kocha;
A gdy cię litość nad nami nie wzruszy,
Przyjdź — niechaj własna zawstydzi cię sława!
Wolnoż mi spytać, o Najwyższy Boże!
Któryś na ziemi za nas ukrzyżowan,
Czy od nas oczy odwróciłeś święte?
Czy w niezbadanej Twych wyroków głębi
Może nam dobro przygotawiasz jakie,
Dla przezorności naszej niedostępne?
Bo ziemie włoskie są tyranów pełne:
Każdy gbur ciemny, byle do stronnictwa
Jakiego dopadł, — staje się Marcellem.[3]

  1. Montecchi e Capeletti (czyli Capuletti) rodziny gibellińskie z Werony; Monaldi e Filipeschi — takież rodziny z Orvieto.
  2. Santafiore — zamek i hrabstwo w pobliżu Sienny, z powodu niedbałego i słabego rządu, przepełnione były wszelkiego rodzaju gwałtami i rozbojem.
  3. U Rzymian wielu było ludzi sławnych z imieniem Marcella; tu mowa zapewne o tym Marcellu, który był przeciwnikiem zamysłów Juliusza Cezara, a którego Lukan nazywa Marcellusque loquax (Phars. L. I. v. 313).