Strona:PL Alighieri Boska komedja 404.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ PIĘTNASTA.

Ile z tej sfery, co igra jak dziecię,
Widzimy zwykle między dnia początkiem
A końcem trzeciej onego godziny,
Tyle zapewne na drodze zachodu
Dla słońca jeszcze zostawało biegu:
Tam już był wieczór, tu północy doba.[1]
W sam środek nosa biły nam promienie,
Bośmy dokoła obeszli już górę
I wprost na zachód dążyliśmy teraz,
A wtem uczułem, że na czoło moje
Większy daleko blask niż pierwej padał,
I osłupiałem na rzecz mi nieznaną;
Więc obie dłonie wzniosłem ponad brwiami
I tym sposobem stworzyłem zasłonę,
Co mnie broniła od zbytniego światła.
Jako od wody, lub szyby zwierciadła,
Promień, w przeciwną odskakując stronę,
Pod tymże stopniem odbija się w górę,
Pod jakim upadł, i w jednakiej mierze
Po obu stronach odbiega od linji,

  1. Sferą igrającą jak dzieci, to jest kręcącą się wkoło, Dante nazywa niebo, które, według Ptolomeusza, ze wszystkiemi planetami obraca się dokoła ziemi. Sens więc pierwszych sześciu wierszy jest taki, że jaką przestrzeń nieba widzimy między początkiem dnia i godziną trzecią dzienną (t. j. dziewiątą podług teraźniejszej rachuby), taką przestrzeń miało jeszcze przebiedz słońce do końca dnia: nastąpiła więc w Czyścu pora wieczorna, a w Italji już była północ.