Strona:PL Alighieri Boska komedja 607.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Światłem promieni innego planety.[1]
Tom rzekł zwrócony ku onej jasności,
Która najpierwej przemówiła do mnie;
Więc jeszcze jaśniej niż dotąd spłonęła.
A jako słońce, co w zbytecznym blasku
Samo się kryje, kiedy ciepło jego
Zniszczy mgły gęstej łagodzące wpływy;
Tak skutkiem większej radości, się skryła
Ta postać święta we własnym promieniu
I w nim się całkiem zamknąwszy, odrzekła
Tak, jak następna pieśń moja wyśpiewa.




Objasnienia.

1. Różnie wykładają te słowa Beatriczy; mnie się zdaje, że ona dla tego takim jaśnieje blaskiem, że znajdując się u źródła prawdy i mądrości, tak przenikającym obdarzona jest wzrokiem umysłowym, że nietylko w lot chwyta myśl jej podaną, ale z niej również chyżo wyciąga wnioski. Tak i w danym razie: nietylko od razu zrozumiała całą doniosłość zapytania Dantego (Ob. koniec Pieśni IV.), ale w tejże chwili przed oczami jej ducha zjawiły się wszystkie z tego zapytania mogące się wyciągnąć, wnioski i następstwa — i to w niej żywsze zapala blaski.
2. Słuchając Beatricze, Poeta zakosztował już nadziemskiej rozkoszy, która jest skutkiem poznania Prawdy: kto raz doznał tej rozkoszy, wiecznie jej pragnąć będzie.
3. To jest, od sporu z sobą samą, wolną od wyrzutów sumienia — spokojną.

  1. Światło Merkurego przyćmione jest światłem Słońca.