prócz nicości myśli; smutny ztąd wniosek, gdyby istotnie tak być miało, oto dobre i złe wtedy nie miałoby żadnego znaczenia, a zatem człowiek miałby racjonalną podstawę do myślenia tylko o sobie, i przekładania uciech zmysłowych nad wszelkie inne; węzły społeczne zostałyby zerwane, a wszystkie uczucia najświętsze na wieki zniszczone. Szczęściem, że pojęcia te nie stały się powszechnemi; dodać wypada, że bywają one rozpowszechnione w bardzo ciasnych kołach, i tworzą poglądy osobiste, gdyż dotąd nigdzie jeszcze nie potrafiono z nich ułożyć osobnej umiejętności. Społeczność zbudowana na podobnych podstawach, nosiłaby w zarodzie swoim nasiona upadku, a wchodzący w jej skład członkowie, darliby się pomiędzy sobą jak dzikie zwierzęta.
Instynktowo człowiek czuje, że nie wszystko kończy się dla niego z tem życiem; nicość go przeraża, napróżno wytęża swe siły przeciwko myśli o przyszłości, bo gdy nadejdzie chwila ostatnia, nie ma wtedy nikogo, ktoby siebie nie zapytał, co teraz z nim nastąpi? myśl rozstania się bezpowrotnie z życiem rozdziera serce ludzkie. Gdzie znaleźć człowieka, coby w istocie mógł patrzeć całkiem obojętnie na rozstanie się zupełne, wieczne, z tem wszystkiem, co mu było najdroższem? Gdzie jest ten, co mógłby obojętnie patrzeć na rozwierający się przed nim grób, z po za którego otwiera się nieskończona przepaść nicości, chłonącej wszystkie jego nadzieje tudzież zdolności, i czy nie powie wtedy: a więc cóż! nic za mną i przedemną nie pozostaje oprócz próżni; wszystko skończyło się bezpowrotnie; za kilka dni pamięć zaginie o mnie pomiędzy żyjącymi; w krotce śladu nie pozostenie z mej bytności na ziemi; nawet dobrodziejstwa, które świadczyłem, i te zostaną zapomniane przez niewdzięczników, bez żadnego innego wynagrodzenia za to, i żadnej przyszłości, oprócz dla ciała, — być zjedzonem przez robaki?!
Nieprawdaż, obraz ten ma w sobie coś okropnego, lodowatego? Wprawdzie religja poucza nas o przeciwnem, i sam rozsądek przychodzi tu w pomoc; lecz to życie przyszłe niepewne i nieokreślone wcale nie przypada do smaku naszym pozytywnym usposobieniom; jest to powód, dla którego wielu poddaje się zwątpieniu. Zgadzamy się wszyscy, że mamy duszę, lecz czemże
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/118
Ta strona została przepisana.