o spółkę ze swym pryncypałem. Owóż zdarzyło się dnia pewnego, że dwaj ci robotnicy, bardzo źle się sprawili, za co zasłużyli na oddalenie z obowiązku. Jeden z dwojga fabrykantów odpędził bez litości swego nierzetelnego robotnika, tak, że ten nie mogąc znaleźć roboty, umarł z nędzy. Drugi zaś powiedział: straciłem przez ciebie dzień jeden, musisz mi za to dzień jeden odrobić; zrobiłeś źle robotę, powinieneś ją poprawić; pozwalam ci ją na nowo rozpocząć; staraj się tylko dobrze zrobić, a ja cię przy miejscu utrzymam, i będziesz mógł zawsze ubiegać się o wyższe stanowisko, jakie ci przyobiecałem. Czy potrzeba pytać, który z dwojga fabrykantów okazał się więcej ludzkim? Bóg, miłosierdzie samo, czyżby miał być więcej nieubłaganym od ludzi? Myśl o tem, że los nasz na zawsze jest rozstrzyganym, za próby odbyte w małej ilości lat, a to wtedy nawet, gdy nie od nas zależało doścignąć najwyższej doskonałości na ziemi, ma w sobie coś rozdzierającego, przeciwnie zaś, pojęcie odmienne, ma w sobie wiele pocieszającego: powraca nam ono nadzieję. Takim sposobem nie wypowiadając się za lub przeciw wielorakości żywotów, nie przyznając żadnej hypotezie pierwszeństwa, powiadamy, że gdyby od nas wybór zależał, to nie znalazłoby się ani jednej osoby, któraby pisała się na sąd bez odwołania. Pewien filozof powiedział, że w razie gdyby Bóg nie istniał, to dla szczęścia ludzkości, trzebaby Go było koniecznie wynaleźć; to samo da się powiedzieć i o wielorakości żywotów. Mówiliśmy atoli, że Bóg nie potrzebuje naszego przyzwolenia; nie radzi się naszych upodobań; tak jest, lub tak być nie może; zobaczmy teraz po której stronie są prawdopodobieństwa, i rozważmy rzeczy z innego stanowiska, usuwając zawsze na bok naukę Duchów, a kierując się tylko dowodami filozoficznemi.
Jeśli powtórne wcielenie nie istnieje, zatem musi być tylko jedno istnienie cielesne jest to widocznem; gdy nasze istnienie cielesne jest jedynem, dusza tedy każdego człowieka byłoby tworzoną przy jego narodzeniu, chybabyśmy musieli jej przyznać byt popoprzedzający obecnemu, a w takim razie musielibyśmy zapytać siebie, czem mogła być dusza przed narodzeniem, i czy nie tworzyła jakiegokolwiek rodzaju istoty? Środek jest tu niemożebnym, dusza
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/151
Ta strona została przepisana.