Życie ziemskie jest dokładnem naśladowaniem życia duchowego, znajdujemy w niem podobnież nagłe zwroty, tylko w zmniejszeniu. Gdy w życiu wybieramy próby częstokroć bardzo ciężkie, w celu zdobycia sobie stanowiska wyższego, dla czegożby Duchy, których wzrok sięga po za ciało, nie miały sobie wybierać istnienia trudnego i pracowitego, by tem prędzej dobiedz szczytu doskonałości, i stać się zdolnemi kosztować wiekuistej szczęśliwości? Ci więc, co dowodzą że gdyby człowiekowi pozostawiony był swobodny wybór, to każdy zechciałby zostać bogaczem lub panującym, podobni są do tych, co mając wzrok krótki wierzą tylko temu, czego palcem dotknąć mogą, albo są podobni do dziecka łakomego, które zapytywane o przyszłym zawodzie jaki sobie pragnie obrać, odpowiada, że chce być pasztetnikiem lub cukiernikiem.
Podobne to do podróżnego, który będąc w głębi doliny zasłanej mgłą, nie widzi ani długości ani punktów skrajnych swej drogi; lecz gdy przybędzie na wierzchołek góry, wtedy postrzega całą przebieżoną drogę, i tę, którą mu jeszcze przebiedz wypadnie; widzi ztamtąd cel swej podróży, przeszkody jakie na niej spotka, a to mu pozwala obmyślać środki łatwiejszego jej przebycia. Duch wcielony jest podobny do podróżnego, stojącego u stóp góry; a wyzwolony z więzów cielesnych, podobny do tego, który stanął na jej wierzchołku. Celem podróżnego jest odpoczynek po znużeniu w podróży, a dla Ducha po przebyciu wszystkich prób i utrapień, wieczna szczęśliwość.
Wszystkie Duchy zgodnie opowiadają, że w stanie błąkania się uczą się, robią poszukiwania i spostrzeżenia nad przyszłym wyborem. Czy nie napotykamy podobnego przykładu w życiu cielesnem? Często w przeciągu długich lat szukamy karjery, którąśmy sami sobie obrali, ponieważ uważaliśmy ją za najstosowniejszą do wejścia na właściwą drogę. Gdy doznajemy zawodu w jednej, chwytamy się natenczas innej. Każdy zawód przez nas obrany jest fazą, perjodem w życiu. Dzień każdy czyż nie bywa używanym przez nas, dla zastanowienia się nad tem, co mamy nazajutrz poczynać? Owóż wszystkie najrozmaitsze istnienia cielesne są dla Ducha niczem innem jak fazami, perjodami, dniami
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/178
Ta strona została przepisana.