psychologiem, dla tego że był wielkim matematykiem lub anatomikiem. Anatomja rozbierając ciało ludzkie szuka duszy, a gdy jej znaleźć nie może pod nożem, jak znajduje n. p..ścięgno, albo nie widzi ją ulatniającą się w postaci jakiego gazu, powiada, że takowa nie istnieje, albowiem zapatrywał się w tem wszystkim, ze stanowiska wyłącznie materjalistycznego; ztąd jednak nie wynika, iżby miał rację przeciwko opinji całego świata. Łatwo daje się ztąd widzieć, dlaczego duchownictwo stoi po za obrębem nauki. Gdy przekonania duchownicze zostaną upowszechnione, gdy uznane zostaną przez massy, co sądząc podług szybkości z jaką się one szerzą, musi rychło nastąpić, — będzie wtedy z niemi jak w ogóle bywa z wszelkiemi nowemi pomysłami, napotykającemi w początkach zawsze na opór, i uczeni będą musieli poddać się oczywistości; dojdą oni do tego pojedyńczo, unoszeni prądem ogólnym wypadków; nie na czasie więc odwracać ich dzisiaj od zajęć właściwych, dla zajmowania się rzeczami obcemi, nie wchodzącemi w zakres ich zajęć, ani należącemi do ich programatów. Ci jednak, co bez badań wstępnych i zgłębiania przedmiotu, wyrażają się o nich przecząco, i biczują tych wszystkich, co nie są z nimi jednego zdania, niech nie zapominają, że podobnież działo się zawsze ze wszystkiemi wielkiemi odkryciami, które zaszczyt przynoszą ludzkości; wystawiają się oni na to, by i ich imiona posłużyły do wypełnienia spisu tych znakomitych skazywaczy idei nowożytnych, by wpisano ich obok członków owego ciężko uczonego zgromadzenia, które w r. 1752 przyjęło ogromnym śmiechem raport B. Franklina o piorunochronach, uważając takowy za niegodny znajdywać się obok innych jego raportów jednocześnie odebranych, albo znowu ten inny, który pozbawił Francję korzyści z urządzenia u siebie pierwszej marynarki i żeglugi parowej, który nazwał pomysł Fultona „marzeniem niewykonalnem“; tymczasem były to kwestję nie wychodzące po za obręb ich wiedzy. Gdy więc zgromadzenia, co liczyły w swojem łonie czoło uczonych całego świata, nic innego me znalazły oprócz drwin i wyszydzali pomysłów, których pojąć nie umiały, a które w kilka lat później do gruntu zmieniły naukę, obyczaje
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/33
Ta strona została przepisana.