Zdarza się często, że Duchy niższe przyjmują imiona głośne i szanowane; rzecz ta została stwierdzoną przez Duchy przy doświadczeniach. Czy też istotnie można wierzyć tym, co przebierają imiona Sokratesów, Juljuszów Cezarów, Karolów W., Fenelonów, Waszyngtonów i t. d.? Pewna frakcja bardzo gorących zwolenników duchownictwa podziela tę wątpliwość; uznając w zasadzie udzielanie się i objawianie się Duchów, zapytuje: jakim sposobem możnaby przyjść do sprawdzenia tożsamość wywoływanej osoby? Sprawdzenie to istotnie jest dosyć trudne; a jednak chociaż nie mamy sposobu tak wiarygodnego jak n. p. dokument urzędowy, nie mniej przeto możemy dochodzić za pomocą przypuszczania i pewnych oznak cechujących wywoływane osoby.
Przy udzielaniu się Ducha, którejkolwiek ze znanych nam osobiście osób, krewnych lub przyjaciół, szczególnie gdy takowe zmarły przed niedawnemi czasy, zdarza się pospolicie, że język ich bywa ten sam, co i za życia, oraz zupełnie odpowiada ich charakterowi — jest to niezawodna oznaka tożsamości; wątpliwość wszelka atoli musi ustąpić, gdy Duch krewnego opowiada nam n. p. tajemnice familijne, które oprócz niego i osoby zapytującej, nikomu zresztą nie są znane. Niezawodnie syn pozna język ojca albo matki, a rodzice poznają mowę dziecka własnego. W poufnych wywoływaniach zdarza się często doświadczać rzeczy tak uderzających, że zdaje się mogłyby one przekonać najzatwardzialszego niedowiarka. Największy niedowiarek bywa też często przerażony wskutek odkryć niespodzianych, udzielanych przez Duchy.
Mamy do zbadania jeszcze jedną nader charakterystyczną okoliczność, która przybywa na poparcie teorji tożsamości. Powiedzieliśmy wyżej, że pismo pośrednika zmienia się powszechnie z każdym wywoływanym Duchem, i że zjawisko to powtarza się zawsze, gdy ten sam Duch udziela się powtórnie; sprawdzono po kilkakrotnie, że pismo osób niedawno zmarłych,
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/42
Ta strona została przepisana.
XII.