dalej postępować. Jedność ukaże się tara, gdzie dobre nigdy mięszane nie było ze ziem, związek pomiędzy ludźmi nastąpi z tej strony, w skutek przyrodzonego toku rzeczy; poznają bowiem oni, że prawda tam spoczywa.
Zresztą nie wiele zależeć może na niektórych różnicach, jeśli są one więcej rzeczą formy, aniżeli zasady. Zważcie i na to, że zasadnicze podstawy wszędzie są jedne i te same, oraz powinny zespalać myśli wasze we wspólnem pojęciu miłości Boga i wykonywaniu dobrego. Niech sobie będzie jaki chcąc sposób pojmowania rozwoju przypuszczalnego albo warunków istotnych przyszłego bytowania, nie mniej przeto cel ostateczny będzie ten sam. t. j. wykonywanie dobrego; owóż nie ma na to dwojakiego sposobu.“ Jeśli zwolennicy duchownictwa różnią się w zdaniach, co do niektórych części teorji, nie mniej przeto godzą się w zdaniach zasadniczych; można tedy powiedzieć, że jedność w ogóle panuje, skoro nie zechcemy brać na uwagę małej liczby tych, co nie przypuszczają pośrednictwa Duchów w udzieleniach duchowniczych, przypisując to albo przyczynom czysto fizycznym, co sprzeciwia się pewnikowi: że każdy skutek rozumny musi pochodzić ze źródła rozumnego; albo odźwierciadlaniu się w tych zjawiskach własnej naszej myśli, co zostało czynami zaprzeczene. Inne różnice mają tylko drugorzędną doniosłość, i nie obalają w niczem podstaw zasadniczych. Mogą tworzyć się szkoły, których usiłowanie zwróconem będzie w stronę przedmiotów spornych w nauce; rywalizujących z sobą sekt jednak być nie może; spółzawodnictwo tutaj powstaćby tylko mogło pomiędzy tymi, co chcieliby lub życzyli złego: owóż żaden prawdziwy duchownik, szczerze przejęty wielkiemi zasadami moralnemi, podawanemi przez Duchy, nie może chcieć złego, ani życzyć źle bliźniemu swemu, bez różnicy zdania o nich. Gdyby która z nich była w błędzie, to wcześniej czy później światło musi przyjść do niej, jeśli o to starać się będzie w dobrej wierze i bez uprzedzeń; na poczekaniu połączone są one węzłem spólnym, który garnie wszystko do wspólnej myśli, bo wspólny jest cel dla wszystkich; nie wiele tedy chodzić może im o drogę, jeśli ta prowadzi do niego; żadna nie
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/467
Ta strona została przepisana.