odrzuca, nie chcą jednak przypuszczać istnienia Duchów, i tłumacza całe zjawisko po swojemu. Teorja ich miałaby przynajmniej wartość pozorną, gdyby była w stanie objąć wszystkie fakta, lecz tak nie jest A gdy przedstawia się im oczywistość tego w niektórych wypadkach, mianowicie, gdzie udzielenia pośrednika są zupełnie obce myśli, wiedzy a nawet i zdaniu otaczających, tudzież bywają częstokroć własnowolne i przeczące wszystkim naprzód powziętym pojęciom — to wszystko jeszcze będzie dla nich małoznaczącem, i niepowstrzymuje bynajmniej ich od domysłów. Promienistość duszy, mówią oni, rozpościera się znacznie dalej po za koło bezpośrednio otaczające nas; pośrednik jest odbiciem całej ludzkości, a to tak dalece, że gdy nie jest w stanie poczerpnąć swych natchnień tuż koło siebie, idzie po nie dalej na zewnątrz — do miasta, na okolicę, na cały świat i nawet na inne ciała niebieskie.
Nie spodziewamy się, by w tej teorji znaleziono tłumaczenie tak proste i tyle prawdopodobne jak w duchownictwie, gdyż przypuszcza ono przyczynę zbyt cudowną. Pojęcie o istotach zaludniających przestrzenie, udzielających nam swych myśli i zostających w ciągłem zetknięciu z nami, nie jest tak rażące jak przypuszczenie jakiejś promienistości powszechnej, skupiającej się ze wszystkich krańców wszechświata w mózgu jednej osoby.
Kładąc nacisk szczególniejszy, jeszcze raz powtarzamy, że teorja somnabulistyczna czyli jasnowidzenia i inna, którąby nazwać można teorją odźwierciadlania (t. reflective), są tylko prostym domysłem niektórych ludzi, są to zdania pojedyńcze, wymyślone do objaśnienia jakiegoś faktu, podczas gdy nauka Duchów nie jest ludzkiego pochodzenia; została ona podyktowaną przez wiedzę, która sama objawiła się, wtedy gdy o tem nikt nie myślał, i gdy zdanie powszechne ze wstrętem ją odpychało; owóż zapytujemy, zkąd mogli poczerpnąć pośrenicy tę wiadomość, gdy nie spoczywała jeszcze w niczyjej głowie na ziemi? Zapytamy jeszcze jakże dziwną musi być ta zgodność pojęć tysięcy pośredników na całej kuli ziemskiej, którzy chociaż nigdy się z sobą nie widzieli, jednak zgodnie to samo wszyscy
Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/52
Ta strona została przepisana.