Strona:PL Andrzej Janocha-Krótki życiorys o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna (Edwarda z Sulgostowa).pdf/60

Ta strona została przepisana.

Oby tylko naśladowali go i w domach swoich na biurkach, zamiast obnażonych bogiń pogańskich, zmysłowych kupidynków, umieszczali obrazy i figurki Matki Bożej Królowej Polski! Przy sposobności miło mi jest zaznaczyć, że O. Wacław zaproszony do chorego, w którego pokoju znajdowały się podobne gorszące, drastyczne obrazy, lub figurki, tam penitenta chorego nie spowiadał ani zaopatrywał, dopokąd tychże z przed oczów chorego nie uprzątnięto. Niektórzy uważali to jego postępowanie za dziwaczną przesadę, ale lepiej myślący i wierzący, budując się, przyznawali mu słuszność. Lepiej przesadzić w gorliwej pobożności, niż obojętnieć i podniecać pokusy do zmysłowości. Kto w sercu swoim żywi nabożeństwo do Niepokalanie Poczętej Maryi Dziewicy, ten z pewnością nie z cierpi tego, aby w jego pokoju, obok Jej obrazu lub statuetki, wisiały lub stały pogańskie, niby to dzieła sztuki, ale obrzydliwe obrazy lub figurki.

Po umeblowaniu i ustrojeniu mieszkania, poznaje się piękność lub brzydotę serca, duszy, mieszkającego właściciela. Obrazy w pokoju są objawem myśli i pragnień ducha mieszkańca. Powiedziane jest w Ewangelii świętej: „Z owoców, poznacie ich“: Ex fructibus eorum, cognoscetis eos. Z owoców poznaje się drzewo. Z owoców, działalnością kapłańską i mrówczą pracą, zrodzonych dzieł poznaliśmy O. Wacława. Był on prześlicznem drzewkiem w Serafickim ogrodzie św. Franciszka. Tworzył, rodził i wydawał dziełka[1], a jest ich spora liczba wydrukowanych na cześć Najśw. Maryi Panny, Królowej nieba i ziemi. Zatem był Maryańskiem drzewem, miał wielkie do Niej nabożeństwo, był nietylko z imienia sodalisem, ale najukochańszym sługą, bratem i Jej synem zarazem. Był wyrazem samego Jezusa Chrystusa,

  1. Patrz w spisie str. 43.