Pirgotele, i z przednich szafirów chędogich.
Piękniejszej ta daleko twarzy i urody, 235
Niż Tindaris, dla której przez głębokie wody
Morskie pływał przeważny królewic dardański
W żaglolotnych okręciech aż na brzeg spartański.
Pójdę z tobą, lutni moja,
Do ozdobnego pokoja, 240
Gdzie Himen i syn Latony
I Kupido wszedł pieszczony
I nadobna Erycyna
I urodziwa Lucyna
A tam królowi możnemu 245
Śpiewać będziem sarmackiemu.
Póki służą młode lata
Zażywaj w pokoju świata
I dni lubych, urodziwy
Królu, z tym, ktoć jest życzliwy. 250
Nie zawżdy wiek taki płynie;
Z czasem młodość śliczna ginie,
Zdrowie, gładkość i uroda,
Wszytko to bieży jak woda,
Która się nie wraca potym, 255
Byś nabarziej myślał o tym.
Wdzięczna wiosna raz odchodzi,
Zaś znowu potym przychodzi:
Gdy zima przykra ustaje,
I śnieg biały z lodem taje, 260
Znowu się kwiatki wracają
I zielone trawy wstają
I list drzewa biorą na się