chém, na średnią też łyżeczkę w strych, a na małą pół, raz w dzień w filiżance mléka kwaśnego; wlewa się to do gardła, ale gdy świnia się opiera, i nie dozwala zadać sobie tym sposobem lekarstwa, trzeba je dać w krupniku jęczmiennym rzadko wygotowanym. Następnie daje się co 2 godziny mieszanina z 2-ch drachm salmiaku, tyleż saletry i 1-néj drachmy antymonium crudum, również z mlékiem lub doléwką. Jeśli świnia połykać już nie może, trzeba jéj sprycować w gardziel mieszaninę z polewki mącznéj i octu.
NB. Niektórzy ratują świnie w téj chorobie, robiąc im kilka nacięć na cal głębokich na szyi w miejscu opuchłym, aby obficie krew z nich zeszła, ale ja tego sposobu nie radzę, bo ta krew może być szkodliwą dla człowieka robiącego tę operacyę, szczególnie jeśliby miał na ręku jakie zadraśnienie lub ranę.
Gdy się w blizkości zjawi ta choroba, trzeba jéj zapobiegać w zdrowych świniach pławiąc je często w wodzie, puścić krew opaślejszym sztukom rozcinając im uszy, dać im zawłokę na szyi, tudzież na womity ciemierzycy, potém do pokarmu dodawać dwa razy w dzień po łyżeczce kawianéj soli i siarki; popiół też z drzewa twardego bardzo jest dobry, daje się go co 2 lub 3 dni po 2 łyżki stołowe do karmu.
nym płótnem, i chować w szklanych słojach. W potrzebie tłuc dodając kilka migdałów słodkich lub orzechów, dla tego aby się ciemierzyca w pył nie rozlatywała; inaczéj ten co ją tłucze dostaje ciągłego i nieustannego czchania, z którego bywa, iż się żyła w mozgu pęka.