dobrze opalonéj, zamaczają się nóżki aż po kolanka w wódce. Niektórzy dają im przytém do połknięcia po 3 ziarna pieprzu w oliwie namoczonego, jednorazowie, czy też przez 3 dni codziennie: ale to nie jest koniecznie potrzebném, a dość przytém czyni zachodu. Jednakże, ktoby chciał, może sobie zadać tę pracę, ponieważ pieprz nie tylko indyczętom nie szkodzi, ale nawet dopomaga im do przetrawienia wszelkich szlamów i nieczystości.
Przez dwie piérwsze doby albo i dłużéj, nic pisklętom jeść nie dawać, póki woli nie przetrawią; co łatwo poznać można, po tém: jeżeli wzięte do rąk okażą się ciężkie i nie rzeźwe, znakiem to jest, że jeszcze im siedzieć bez jadła potrzeba albo pod matką w gniezdzie, albo w garnku napełnionym pierzem, w którym przepotnieją. Raz je tylko, lub dwa na dzień wysadzać trzeba z tego garnka, na kilka minut, aby sobie nóżki poprostowały. Tymczasem oczyścić należy pierze ze wszelkich nieczystości, i na drugą je stronę przewrócić.
Na początku więc, lub pod koniec dnia trzeciego, stosownie do tego jak pisklęta wcześniéj lub późniéj woli się pozbędą, biorą się do przetaka, i w nim podkurzają się łupinami od jaj z których wyszły, a potém daje się im już jadło, które następnym sposobem przyrządzoném być powinno. Liście łopuchu (bardanae), pokrzywy, najlepiéj żygawki (urtica urens) srébrniku (agremona vulqaris), krwawniku (achillea mellifolia), i cząbru, przemyte pokrążać nożem ale nie siekać siekaczem, jak pospolicie robią; bo wtenczas za nadto soku te rośliny