być trzymane, ale izbę tę przepalać zlekka należy, zawsze jednak nie zaniedbując puszczać do niéj świéże powietrze, przez otwarte okna. Nic nie jest szkodliwszém dla indycząt, jak zapędzanie ich ciasno, razem z innym drobiem do wspólnych zadusznych kurników.
Od zimna zbytniego ochraniać indyczęta trzeba do dwóch lub trzech miesięcy, to jest do zupełnego wysypania się koralów. Skwaru też słonecznego indyki, szczególnie młode znieść nie mogą, dla tego należy je trzymać pod drzewami lub w przewiewnéj budce chrościanéj, w tych godzinach południowych, kiedy najwięcéj gorąco dokucza.
Do 4-ch lub 5-ciu tygodni, dawać młodym indyczętom jadło z samém mlékiem, potém dodawać do niego można nieco serwatki, a nawet w jéj niedostatku czystej wody; przyzwyczaiwszy tak stopniami, nakoniec zupełnie mléko ująć można, tylko należy trawę dobrze wymiesić rękoma z wodą lub serwatką, takim sposobem jak się zwyczajnie chléb w dzieży miesi.
Indyczęta najsłabszémi są do wysypania się korali, co nie wcześniéj przypada jak w 6 lub 8 tygodni po ich wylęgnieniu. Skoro się ten czas zbliża, a główki ich czerwienieć poczną, dają się im do jedzenia krupy, czyli kwiat z nasieniem szczawiu końskiego (Lapata acuta), których w trzeciéj części się dodaje do ich jadła zwyczajnego[1]. Oprócz tego, do jadła sypać, na garniec
- ↑ Niektórzy skrapiają to jadło spirytusem lub wódką, dodając jeszcze i wody, dla wzmocnienie indycząt.