skoszone łąki, a w czasie żniwa na ścierniska i gumna, gdzie mnóstwo dla siebie znajdując ziarn uronionych, nie potrzebują nawet aby dla nich już przygotowano zwyczajne jadło; chyba go już tylko raz na dzień dać zrana dla rozmiękczenia żołądka opchanego suchym karmem. — Wody wówczas czystéj a świéżéj jak najwięcéj potrzebują, i tę im w naczyniach płaskich stawić zawsze należy w miejscach gdzie się pasają, lub przynajmniéj miejscach ich przytułku; gdyż inaczéj pozbawione napoju, zdychają lub przynajmniéj chorują.
Indyki zjadają chciwie wszelkiego rodzaju robactwa i owady, od których się też tuczą i ukarmiają. Przeto młodym dawać można woreczki czyli jaja mrówczane, tudzież robaczki sztuczne na ten cel wyprowadzane. Starszym dają się chrząszcze, które w Maju i Czerwcu obsiadają całe niekiedy drzewa. Z tych otrzęsają się na podłożone u spodu płótna i zalewają wodą, aby się nierozpełzły; służą indykom za najposilniejszy i najbardziéj tuczący pokarm[1].
Po Ś-tym Michale, gdy już nie ma traw, indyki karmią się bruczką, kartoflami, marchwią, rzepą, głąbiami kapusty, na surowo posiekanemi. Zimą zaś oprócz tych jarzyn, dają się im otłuczone w stępie i zaparzane gorącą wodą lub brahą wszelkiego rodzaju miękiny, oprócz gryczanéj, która im szkodzi, i jęczmienméj, któréj nie
- ↑ Oprócz korzyści jaka wynika z karmienia indyków chrząszczami, jeszcze się wielką czyni usługę w ogrodnictwie, niszcząc ten owad, który niekiedy aż do uschnięcia całe drzewa z liściami ogałaca. Owad ten chciwie też pożerany bywa przez wieprze.