wyniszczać trzeba trawę cykutę (świnia wesz), gdyż je chciwie niekiedy jedzą pomimo tego, iż im nadzwyczajnie szkodzi, sprawując im zawrót i kręcenie głowy, czyli raczéj jakieś odurzenie do pijaństwa podobne. W razie jednak dopadnięcia jéj przez indyki, trzeba je poić oliwą, albo dawać im psi rumianek. Skorupki ślimakowe sprawują indykom gwałtowną biegunkę. W każdéj chorobie tych ptaków, które się nadzwyczajnie zarazy lękają, najgłówniejszą jest rzeczą aby natychmiast zdrowe od chorych odłączyć. Młodych zaś nigdy nie narazić na przemoknięcie i przeziębienie, wypędzając je piewiéj nim rosa lub wilgoć deszczowa obeschną od słońca. Kiedy bydło choruje na zarazę, zwykle wtedy i drób pada, skutek to często bywa téj saméj zarazy. Strzedz więc wtenczas należy, by drób nie chodził nigdzie śladami takiego bydła, ani też tykał się szczątków jego i gnoju.
Chcąc mieć kury zdrowe i płodne, trzeba im stawiać kurniki jasne, suche, obszerne na wschód słońca lub południe wystawione, a w których zimą choć z lekkaby się przepalało; wszelkie bowiem ptastwo przemarzłe w zimnych izbach lub chlewach, nie będzie niosło obficie, a tém mniéj wcześnie[1]. Kurniki te mają być opatrzone szczelną podłogą dla zabezpieczenia ptastwa od tchórzów, kun i łasic, oraz licznemi kurosadami wyższemi i niższemi, z których jednak żaden nie powinien być zbyt wysoko umieszczony, gdyż kury z takich zlatując, odbijają sobie piersi, od czego późniéj
- ↑ Kto nie może mieć izb takich dla kur, niech je przynajmniéj trzyma w chlewach przy ciepłéj oborze lub stajni urządzonych, od srogich wiatrów północnych, zabezpieczonych dobrze opatrzonych i mchem obetkniętych.