Strona:PL Anna Ciundziewicka - Gospodyni litewska.djvu/135

Ta strona została przepisana.

przewietrzanéj, a potém mogą się oswajać stopniowo z wolném powietrzem, zrazu na krótko tylko, ale często na dwór je wypuszczając, rozumie się kiedy ciepło i pogoda, a poźniéj kiedy pogoda sprzyja, niech ciągle na dworze zostają. W deszcz zaś trzymać je w izbie mającéj okno otwarte ale zakratowane, dla zabezpieczenia od wszelkich przypadków. Wypuszczając na dwór należy zastrzegać, aby nie lazły w bujną i gęstą trawę, gdzie przy obfitéj rosie lub wilgoci łatwoby mogły przemoknąć, zaziębić się, a późniéj chorować. Po dwóch tygodniach kurczęta poczynają się coraz mniéj karmić: gdyż chodząc po dworze znajdują nasionka traw i robaczki; jednak ponieważ jeszcze się same nie wyżywią, trzeba im niekiedy posypywać krupek i poślad. Gdy już w piórka porosną, karmią się razem ze staremi.

O łączeniu kilku gniazd pod jednę matkę lub pod kapłuna.

Jeżeli w jednym czasie z pod kilku kur wylęgają się kurczęta, natenczas można z pod 2-ch lub 3-ch pod jedną oddać starkę, dla tego aby uwolnione tamte od ich wodzenia drugi raz na jajach siadły, albo przynajmniéj się niosły. Trzy razy jednak raz po raz siedzieć kura nigdy nie powinna; nawet dwa razy zmuszaszać ją do tak ciężkiego i szkodliwego jéj zdrowiu obowiązku, już zdaje się okrucieństwem. Jeżeli indyczka siedziała na kurzych jajach, to wyszłe z pod niéj kurczęta takoż lepiéj przyłączyć do kury; dobrze jest także wyuczyć kapłuna aby je wodził, co łatwo daje uskutecznić pilnując się przepisu, jaki tu się podaje niżéj. Czy kura jednak czy kapłun wodzi kurczęta, zawsze lepiéj aby mniéj jak zbyt wiele piskląt pod sobą miały, gdyż je lepiéj okrywać i ogrzewać skrzydłami swemi potrafią. Mniejsze i większe stada kur-