niego proszku z nasienia sabadyli; w niedostatku warwolu, tenże proszek miesza się z masłem lub oliwą. Zachować wszakże należy ostróżność, aby przy nacieraniu takowym proszkiem, ten się do oczu nie dostał; dla tego nazajutrz po wymoczeniu trzeba wodą ciepłą zmyć te miejsca, a zawsze ostróżnie około oczu. W potrzebie, powtarza się smarowanie i obmywanie, do kilku razy.
Jest to stan chorobliwy lubo naturalny, któremu corocznie każde ptastwo tak dzikie jak domowe podlega. W téj epoce potrzebują posilniejszego i obfitszego pożywienia, również pilniejszego około siebie dozoru i ochędóztwa, a pokarmów nieco rozgrzewających, jako to: proso, konopie i wszelkie ziarno[1]. Zimno szkodzi ptastwu w tym czasie, nie wypuszczać je przeto z kurnika zbyt rano, wieczorem też wcześniéj na grzędy spędzać trzeba, przynęcając je posypującemi się pośladami.
Biegunka, pochodzi zazwyczaj ze zbytku wilgotnego, a niedostatku suchego pokarmu. Najprędzéj się leczy dawaniem przez dni kilka samego suchego pokarmu; jeśliby to nie pomogło, dosypuje się do jadła, a najlepiéj do przestudzonéj kaszy jęczmiennéj na spory koniec noża proszku z korzenia kurzego ziela (tormentilla) dwa lub trzykroć na dzień. — Dobrze też dawać pokarm z otrę-
- ↑ Można im dawać kaszę jęczmienną, do któréj się przy dogotowaniu suchego cząbru dodało, cząbru ma być cokolwiek mniéj jak krup.